Ale jak to? Nie zaśpiewasz tego w oryginalnej tonacji?!😲

Opublikowane przez Pani od Głosu w dniu

Tym razem będzie krótko jak na mnie (serio!), ale mam nadzieję, że równie inspirująco co zwykle.

Impulsem do tego wpisu były wszelkie treści z cyklu #ciałoakceptacja normalizujące różnorodność ludzkich ciał, którymi karmię się od dłuższego czasu i przeglądając czeluści Instagrama trafiłam na następującą myśli. Parafrazując:

Kiedy uwierają Cię buty, nie zmieniasz dla nich swoich stóp, a szukasz butów w rozmiarze, który na Ciebie pasuje. Oczywiste.
Z kolei kiedy spodnie na Ciebie nie pasują to dlaczego winimy swoje ciało za bycie “takim, siakim i owakim”, zamiast z taką samą oczywistością szukać rozmiaru, który pasuje do naszego ciała jak w przypadku butów? 

To Ty masz dopasować swoje ciuchy do siebie, a nie siebie do ciuchów, a akceptacja swojego ciała takim, jakie jest teraz, nie wyklucza możliwości jego rozwoju czy zmian. Przeczytaj ten akapit jeszcze raz. Zapamiętajmy tą myśl. 

Co to ma wspólnego z Głosem i cała masa “dlaczego?”

A no bardzo dużo! [spoiler w tytule]

Kojarzycie tę sytuację, że uwielbiacie jakiś utwór, ale wykonawca ma odmienny od Waszego typ głosu i jego tonacja z różnych względów (brak umiejętności, możliwości czy doświadczenia) Wam nie odpowiada i przez to wątpicie, że możecie go w ogóle zaśpiewać? Czy częściej bez zawahania zmieniacie tonację, czy najpierw mierzycie się z chociaż maleńkim dyskomfortem, że nie potraficie wykonać tego w oryginalnej? Jakby to faktycznie była ujma, słabość czy powód do wstydu? 

Dlaczego w takiej sytuacji nie robimy tego samego, co w przypadku butów? Czemu zmuszamy siebie i naszych podopiecznych do śpiewania “w za ciasnych” tonacjach lub wcale, a zmianę tonacji do swoich warunków psycho-fizycznych odbieramy jako słabość lub wadę? 
Dlaczego w XXI w. nie śpiewanie w oryginalnej tonacji utworu uznane jest przez niektórych za ujmę, za plamę na wokalnym honorze? 
Dlaczego wciąż wokaliści lub instrumentaliści potrafią hejtować się wzajemnie lub robić krzywdzące żarty ze względu na niemożność zaśpiewania numeru w oryginalnej tonacji? 

Dlatego, że w przypadku ubrań jak i głosu – ktoś nam kiedyś wcisnął kit, że coś jest poprawne, a coś jest błędne, coś wypada, a coś nie wypada, coś można, a czegoś nie wolno, coś jest wow, a coś jest słabe… i powtarzali wystarczająco długo. Dlatego, że utwierdziło się w nas przekonanie, że noszenie szortów przy rozmiarze XL to wstyd, brak samokrytyki, a nie ulga dla ciała latem; że zaśpiewanie Celine Dion przez głos typu baryton to się nie godzi, a nie, że jest to świadomy wybór wykonawcy w zgodzie ze swoim instrumentem [więcej na ten temat znajdziecie w tych dwóch wpisach: Błędy wokalne czy strategie przetrwania? / Słowa mają moc – o komunikacji w pracy z Głosem ]

Ja po prostu uprzejmie się z tym wszystkim nie zgadzam 

Muzyka klasyczna i niektóre gatunki muzyki musicalowej rządzą się innymi prawami. W tego typu repertuarze tradycyjnie zwykle nie ma możliwości zmian tonacji utworu (choć są wyjątki). Dobiera się repertuar do głosu, a nie stara się naciągać głos do repertuaru, a jeśli tak… to zwykle z mizernym skutkiem. I to bywa wyzwaniem. Nie chcę jednak wchodzić w dyskusję czy to dobrze, czy nie – nie znam się dobrze na wokalistyce klasycznej, więc się nie wypowiem. Ja pracuję z szeroko pojętą muzyką rozrywkową, która jest bardziej elastyczna i pozwala na większe zmiany i w jej kontekście będę pisać.

Jeśli jest utwór, który skradł Twoje serce, ale masz inny głos, doświadczenie czy umiejętności od oryginału – nie wiń swojego Głosu za to, że nie „wciśnie” się w daną tonację. Znajdź taką, która odpowiada Twojemu głosowi TERAZ. To jest ok. To nie jest pójście na skróty, to możliwość, z której korzystasz by móc swobodnie wyrazić siebie. Bo kto nam będzie mówił jak mamy żyć i w jakich tonacjach śpiewać nasze ulubione słowa i melodie? 😎

Z drugiej strony możesz również trenować swój głos i spróbować stopniowo zbudować umiejętności, które być może pozwolą Ci na zaśpiewanie tych samych wysokości dźwięków z pierwotnej tonacji (o ile to było możliwe przy zachowaniu zgody ze swoją fizjologią – inaczej zawsze będziesz się męczyć), ale dlatego, że chcesz się rozwijać nowe umiejętności, a nie dlatego, że tak „byłoby lepiej”. Chodzi mi tylko o to, że można zmieniać tonację, ale nie trzeba.

Te dwa rozwiązania traktuję na równi i stosuję w zależności od indywidualnej sytuacji – raz trenujemy do oryginalnej tonacji, raz zmieniamy tonację i trenujemy do nowej.

Jestem zdania, że ćwicząc samodzielnie czy z nauczycielem możesz ćwiczyć w jakiej tylko tonacji chcesz, nie uciekać od wyzwań, rozwijać się, poszerzać strefę komfortu. Jednak na koncert czy nagranie zawsze polecam moim podopiecznym wybrać tonację, w której czują się obecnie najpewniej – zawsze. Nikt nie zabrania jej później zmienić, jak będziesz mieć ugruntowane nowe umiejętności. Nie chcesz być przed mikrofonem i martwić się o to czy trafisz we właściwe dźwięki. Chcesz mieć swobodną przestrzeń na wyrażanie siebie, na to co dla Ciebie jest ważne. 

To po co w ogóle ćwiczyć głos, skoro można zawsze zmienić tonację? 

Ćwiczenie w konkretnych tonacjach, nawet nie uszytych na miarę naszego Głosu, to świetny sposób na zmierzenie się w wokalnym wyzwaniem, naukę rozwiązywania problemów, aby rozszerzyć swój wokalny zakres skali, umiejętności, kontroli, swobody i stabilności swojego głosu na większych obszarach. W trakcie tego procesu możemy nauczyć się bardzo wiele o swoim głosie i niezwykle go rozwinąć. Ci, którzy trenują swój Głos wiedzą jak wiele można przecież wypracować.

[Szukasz nauczyciela/nauczycielki dla siebie? Zajrzyj tu: Trener głosu? A co to? A na co to komu? I dlaczego tyle kosztuje?]

Sama jestem posiadaczką ponad czterooktawowej skali głosu (absolute vocal range/całkowita skala głosu). Czy to oznacza, że wszystko śpiewam w oryginalnych tonacjach bo mam na to zasięg? Nie!!! Jestem z natury kontraltem i to, że mogę – nie znaczy, że lubię! Moja użytkowa skala głosu (useable vocal range), której faktycznie używam w codziennej praktyce głosowej jest zdecydowanie mniejsza. Znam swój słodki obszar, w którym czuję się najbardziej komfortowo i najlepiej dla siebie brzmię, choć równie chętnie podejmuję wyzwania w obrębie swojej całkowitej skali głosu. Dzięki temu wiem jak mogę brzmieć w różnych obszarach mojego głosu, znam jego możliwości i aktualne granice. Wiem w jakich obszarach swojego głosu czuję się najlepiej na scenie czy w studio, a co z łatwością potrafię demonstrować na zajęciach dla potrzeb podopiecznych. Wiedza o sobie to potęga.

Siła zmian i konsekwencje

Przy tym temacie myślę, że warto poruszyć jeszcze jeden wątek. Czy wszystko zabrzmi tak samo dobrze w innych tonacjach niż w oryginalnej? Moim zdaniem nie.

Każda tonacja w różnych utworach nadaję swoją wyjątkową energię dźwiękową, brzmienie, kolor, który wpływa na nastrój i odbiór numeru. Szczególnie jeśli zmiana jest o bardzo odczuwalny dla ucha interwał. Zmiana o półtonu w górę czy w dół dla wielu będzie niezauważona, ale zmiana o np, kwintę zdecydowanie zrobi różnicę w percepcji.

[Edit: Należy jednak pamiętać, że są przypadki utworów i okoliczności, w których dla instrumentalistów zmiana tonacji nie jest łatwa czy nawet możliwa w rzeczywistości scenicznej i trzeba się z tym liczyć. Im więcej wzajemnej wiedzy o swoich instrumentach i ich naturze czy nawet ich ograniczeniach, tym więcej zrozumienia możemy sobie wykazać i podejmować inne decyzje wspólnie grając :)]

Zmieniając tonację ta energia się zmienia, więc i wykonanie wokalne też i trzeba brać to pod uwagę. Jednak są sposoby, które można wypróbować.

Jeśli coś Ci nie działa jako wokalista lub wokalistka w pierwszej kolejności możesz eksperymentować z interpretacją, frazowaniem, improwizacją wokalną, zaangażowaniem w numer. Tchnij w niego swoją własną energię. Z drugiej strony zawsze możesz znacznie zmienić postać danej piosenki w ramach stworzenia jej coveru, realizując zupełnie jego inną odsłonę zmieniając elementy melodii, rytmu, stylu, artykulacji, dynamiki, instrumentarium, tempa, używając innych technik i wokalnych efektów specjalnych niż w pierwotnym wykonaniu. Znamy wiele przykładów świetnych coverów, choć nie wszystkie do takich należą, ale to kwestia gustu! Po prostu spróbuj, a najwyżej nie wyjdzie tak jak chcesz, ale żadna policja wokalna po Ciebie nie przyjedzie 😉 [ijoijoijoijo….👮‍♂️👮‍♀️]

Każdy instrument muzyczny gra w innym rejestrze i jest najbardziej wdzięczny brzmieniem w konkretnym zakresie częstotliwości – tak działa akustyka. Jakość i zakres ich brzmienia zależą głównie od budowy instrumentów i umiejętności gracza. Czy ze względu na to są instrumenty lepsze i gorsze? Moim zdaniem nie – są tylko inne. Instrument zawsze możesz zmienić, w przeciwieństwie do głosu. Jego podstawowej natury nie można zmienić, ale można się go uczyć i rozwijać w sposób, który Cię interesuje trenując swój Głos samodzielnie czy z mentorem, nauczycielem, trenerem. Np. to, że ktoś ma niski głos z natury nie wyklucza tego, że może nauczyć się śpiewać wysoko w ramach swojej fizjologii – i odwrotnie. W świecie instrumentów ta różnorodność jest dla nas oczywista i łatwo akceptowalna, w rzeczywistości wokalnej już nie aż tak i uważam, że to warto tę świadomość zmieniać.  

Akceptacja swojego Głosu to nie rezygnacja z jego rozwijania. To pogodzenie się ze swoją anatomią, fizjologią, psychiką i rozwijanie się w wybranym kierunku, we własnym tempie, w sposób który nam pasuje. Dopasowujmy tonacje do swojego Głosu, a nie Głos do danej tonacji. Dla polepszenia swojego komfortu i brzmienia bez zbędnych wyrzutów sumienia, poczucia wstydu, porażki i niekompletności. Od czego zacząć? Wystarczy, że dziś skupisz się na tym, co potrafi Twój Głos i co Ci daje, zamiast na tym, czy komuś innemu się podoba. Dla mnie mój Głos to najlepsze i najbardziej różnorodne narzędzie do wyrażania siebie. Fizjologiczna natura mojego głosu nie jest wyznacznikiem mojej wartości, ani obiektem dyskusji, miarą talentu też nie. Uważam, że to myśl warta zapamiętania.

I przestańmy stygmatyzować i hejtować się wzajemnie za to, że jesteśmy różni w ciałach, umysłach i głosach. Zamiast tego proponuję by szerzyć #głosoakceptacje i #głosoholizm, bo to różnorodność nas rozwija i dla mnie – jest zwyczajnie piękna.

📢Dajcie Głos w komentarzu i napiszcie co myślicie 📢
Dziękuję za poświęcony czas, kochani Głosoholicy i do następnego!
Pani od Głosu

Głodni tematów związanych z Głosem?👩‍🎤
Zachęcam do śledzenia mnie na:
www.paniodglosu.pl 
Facebook Pani od Głosu
Instagram @panidoglosu


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.