Czy robienie tego, co kocham, może wypalić? 🧯
O profilaktyce wypalenia zawodowego i zmęczenia empatią wśród osób pracujących Głosem.
Idea kubeczka.
Każdy z nas ma skończoną ilość energii, którą przeznacza każdego dnia na różne aktywności fizyczne, umysłowe i emocjonalne. Czy robimy to bardziej czy mniej świadomie – tak po prostu jest. Ciało się męczy, umysł się przepracowuje, emocje też potrafią być energochłonne szczególnie te intensywne. Można więc założyć, że każdy z nas ma taki swój indywidualny metaforyczny kubeczek wypełniony energią życiową, którą ma każdego dnia do rozdysponowania między różne akcje i reakcje.
Przeznaczamy tę energię na rzeczy przewidziane i nieprzewidziane – wszystkie kosztują energię czy tego chcemy czy nie. Najważniejsze jest to, że ta energia jest skończona każdego dnia.
Jednak to nie tak, że wszystko TYLKO kosztuje. Jest wiele czynności, które dodają nam energii, np. sen, pożywienie, odpoczynek fizyczny czy mentalny. Są też takie, które potrafią równocześnie czasem zabierać, a czasem ten energii dodać np. interakcje międzyludzkie.
Praca z Głosem to obszar, który szczególnie mocno eksploruje ten koncept wymiany energii. My jako nauczyciele czy wykonawcy wkładamy naszą energię w zajęcia, nagrania, koncerty, występy, etc. przygotowując się do nich, planując je, angażując się w nie, a uczeń czy publiczność oddaje nam część tej energii w ramach naszych interakcji.
Zdarza się jednak czasem tak, że rozlewamy więcej, niż mamy w naszym metaforycznym kubeczku, nie dolewając do niego z powrotem. Nasze zaangażowanie w innych jest nieproporcjonalne do zaangażowania w siebie. Zawsze więcej dajesz niż odbierasz – i tu w tym dysbalansie właśnie mamy początek końca naszej historii z tytułu tego artykułu.
Czy robienie tego, co kocham może zmęczyć? Choć niepoprawni romantycy mogą twierdzić, że nie – okazuje się, że w prawdziwym świecie jak najbardziej tak.
Jednak, żeby koniec tego początku nie był ponury, zaspoileruję, że można sobie z tym poradzić. Ciekawi jak? Czytajcie dalej. Zacznijmy jednak od podstaw.
Burnout is no joke, man.
Wypalenie zawodowe to poważny problem, który dotyka wielu osób, szczególnie tych pracujących w zawodach pomagających i artystycznych. To stan przewlekłego wyczerpania emocjonalnego, fizycznego i psychicznego, który często pojawia się u tych wykonujących pracę wymagającą intensywnego zaangażowania wszystkich trzech obszarów (ciało, umysł, duch). Szczególnie gdy praca stawia wysokie wymagania, emocjonalne zaangażowanie, presję czasu. A zgadnijcie jakim zawodem jest właśnie praca z Głosem? 😉 No, dam Wam chwilę…
Problem wypalenia zawodowego dotyczy zarówno osób, które głosem pracują jak i osób, które pracują z głosami innych (nauczycieli, trenerów, logopedów etc.…). I o ile generalnie o kryzysach głosowych było niedawno tutaj to dzisiaj wejdziemy trochę bardziej w głąb tematu profilaktyki wypalenia zawodowego.
Osoby, które pracują z głosami innych, są zaliczane do zawodów zarówno artystycznych, jak i pomocowych. Wypalenie zawodowe to temat, który występuje powszechnie i dotyczy większości z nas w różnym czasie w różnym stopniu. Nie jest to temat nowy, ani odkrywczy, ale nie znaczy, że nie warto o nim mówić na głos (hehe ;))
Burnout to trudne i nieprzyjemne zjawisko, które sprawia, że tracimy chęć do robienia tego, co kochamy, stajemy się w tym gorsi, co tylko ten kołowrotek napędza i stopniowo nasz cały życiowy dobrostan pada na łeb, na szyję. Jeśli zauważamy, że coś, co do tej pory uwielbialiśmy, zaczyna wzbudzać w nas wstręt, niechęć i inne nieprzyjemności – to nie znaczy od razu, że jest coś nie tak. Rzeczy i uczucia się zmieniają. Jednak, jeśli nie jest to stan, w którym chcemy pozostać i zakładamy, że wciąż chcemy to robić, to jest to moment, by zacząć działać. Obiecałam nadzieję, więc oto ona. Dobre wieści w tej sytuacji są takie, że już sama identyfikacja objawów wypalenia zawodowego może być pierwszym krokiem do poradzenia sobie z tym problemem. Często początkowe sygnały są subtelne i łatwo je zignorować, dlatego warto zwrócić uwagę na następujące aspekty.
Objawy psychiczne i emocjonalne:
- Uczucie ciągłego zmęczenia (chroniczne zmęczenie), nawet pod odpoczynku czujemy wyczerpanie, które często ignorujemy, aż odbija się na naszym zdrowiu.
- Brak motywacji i chęci do wykonywania zadań, prokrastynacja
- Zmniejszona odporność na stres np. większa drażliwość, częste wybuchy złości, trudności w panowaniu nad emocjami
- Cynizm, apatia, obojętność, w tym negatywne nastawienie do pracy i współpracowników, swoich osób uczniowskich. Negatywne myślenie o pracy i rzeczach z nią związanych. Nadmierny lęk (O lęku w pracy Głosem pisałam tu)
- Utrata zainteresowania pracą
- Izolacja społeczna – unikanie kontaktów zawodowych, trudności w budowaniu relacji
- Brak satysfakcji z pracy, poczucie bezsensu. Zmniejszenie poczucia spełnienia zawodowego, bezradności i bezwartościowości.
- Dystansowanie się od pracy. Unikanie pracy: częste zwolnienia lekarskie, opóźnienia itp.
- Zmniejszona efektywność – częste błędy, trudności z koncentracją, osłabienie osiągnięć, problemy z podejmowaniem decyzji
- Niska samoocena. Krytyk Wewnętrzny, Syndrom Oszusta wpadają częściej i intensywniej (O nich pisałam szczegółowo tu )
Objawy fizyczne:
- Zaburzenia snu: trudności z zasypianiem, częste budzenie się, koszmary senne
- Bóle i wzmożone napięcia w ciele: częste dolegliwości somatyczne, które nie mają jasnej przyczyny
- Zaburzenia układu pokarmowego: problemy z apetytem, nieregularne wypróżnienia, zwiększony lub zmniejszony apetyt
- Zaburzenia układu oddechowego: częściej występujący oddech płytki i szybki nawet w spoczynku
- Osłabienie układu odpornościowego: częstsze infekcje i nawroty infekcji
- Brak energii fizycznej
Ważne: Pamiętaj, że każdy człowiek doświadcza wypalenia zawodowego w nieco inny sposób. Nie wszystkie wymienione objawy muszą wystąpić jednocześnie, a także mogą pojawiać się takie tutaj niewymienione.. Jeśli zauważysz u siebie kilka z tych sygnałów, warto zainteresować się tematem i/lub zgłosić się po pomoc do specjalisty.
Co doprowadza do tego stanu?
Nieuważność postawiłabym na podium. Za nią idzie przemęczenie, przez które stopniowo coraz bardziej nie zauważamy sygnałów z ciała, umysłu i świadome lub podświadomie je ignorując i zmniejszając swoje cierpienie/ zmęczenie (“jeszcze dam rade”,” jeszcze nie jest tak źle!” “jeszcze tylko… i wtedy będę mogłx…”).
Przeładowane grafiki zajęć lub niemożność zarządzania swoim grafikiem (narzucone godziny pracy), słaba organizacja pracy i zarządzania swoją energią, niedbanie o siebie na wielu poziomach życia, prywatnym, społecznym… A tylko czubek góry lodowej – bo praca to przecież tylko jeden z obszarów naszego życia, prawda?
PRAWDA!?
No właśnie czasem nie. Czasem okazuje się, że nie ma nas poza pracą. Nie wiemy kim jesteśmy poza tym, czym się zajmujemy.
Private story time – dawno temu (jako berbeć) nauczyłam się, że wtedy, gdy pomagam innym, czuję się widziana, doceniona i potrzebna. Do dzisiaj cholernie lubię się tak czuć (i wiem, że nie jestem jedyna!). A że ze względu na cPTSD mam między innymi permanentny niedobór tych poczuć, to w przeszłości organizowałam swoje życie tak, by się tak czuć jak najwięcej i jak najczęściej – czasem za dużą cenę (co zaowocowało wieloma wydarzeniami w moim życiu, które nie wypełniają mnie dumą, ale liczę na to, że tu również nie jestem jedyna…;) Jak mówi Michalina Tańska ” Mam prawo do błędów, Żyję pierwszy raz.”).
Dopiero w czasie swojej świadomej pracy nad sobą, również w czasie terapii, nauczyłam się nowej prawdy, którą teraz żyję. Że ta dziura, którą próbowałam jako pomagaczka zalepić, jest skądinąd i potrzebuję się o nią zatroszczyć inaczej, a także, że ja jestem wartościowa również wtedy, gdy nie pomagam innym. I mogę taką wartość stanowić nie tylko dla innych, ale przede wszystkim mogę ją stanowić dla samej siebie. Mogę być widziana, doceniona i potrzebna również wtedy, gdy nie pomagam innym.
Moja praca, która stała się moją misją i służbą, to tylko część mnie, a nie cała ja. Ale… kim jestem “ja”, kiedy nie pomagam? Od tego pytania zaczął się kolejny rozdział podróży w głąb siebie…Wracajmy jednak do tematu!
Nie powiedziałabym, że przeżyłam pełnoprawne wypalenie zawodowe do tej pory, ale zdecydowanie zaczęłam odczuwać niektóre symptomy, choć dbam o siebie naprawdę z uwagą i duża samoświadomością. Nie piszę tego bloga na pokaz – na prawdę żyję i pracuję zgodnie z tym, co piszę! Tym bardziej frustrowały i zaskoczyły mnie zarówno te objawy, jak i brak odpowiedzi na pytanie: czego potrzebuję, skoro jest mi średnio? Pytanie, które tak często zadaję zarówno swoim podopiecznym, jak i sobie.
Był jednak jeden czynnik, który stał najciemniejszy pod tą latarnią i radośnie mnie zaskoczył ujawniając się, gdy trafiłam na książkę Babette Rothschild “Wsparcie dla wspierających – Jak zapobiegać zmęczeniu współczuciem i traumie zastępczej”.
Kiedy zaczęłam ją czytać, zapaliły mi się w głowie wszystkie lampki i kliknęło we mnie (to uczucie też uwielbiam!) – zmęczenie współczuciem, empatią i pomaganiem! Przecież TYM TEŻ MOŻNA SIĘ MĘCZYĆ! *facepalm*
I nie jest tak, że męczę się tym, bo nie chcę już tego robić, a raczej dlatego, że robię to tak wiele i mimo, że dbam o inne aspekty swojego życia, nie doceniłam ile swojej energii z metaforycznego kubeczka przeznaczam na pomaganie innym, a ile potrzebuje dolewac sobie by być w równowadze..
Zmęczenie współodczuwaniem, empatią.
Zmęczenie empatią to stan, który najczęściej dotyka osób pracujących w zawodach opiekuńczych, takich jak lekarze, pielęgniarki, terapeuci czy pracownicy socjalni, ale też nauczyciele i trenerzy głosu. Jest to wynik długotrwałej pracy z różnorodnymi (często skrajnymi) stanami emocjonalnymi różnych osób, szczególnie cierpienia.
Chociaż wypalenie zawodowe i zmęczenie współodczuwaniem mają wiele wspólnych objawów, zmęczenie współczuciem jest bardziej specyficzne dla zawodów, w których mamy bezpośredni kontakt z cierpieniem i innymi, często trudnymi, stanami emocjonalnymi innych ludzi. Wypalenie zawodowe może dotyczyć każdej osoby wykonującej pracę, która nie przynosi satysfakcji.
„Wsparcie dla wspierających” to niezwykle cenna pozycja dla wszystkich, którzy zawodowo zajmują się pomaganiem innym, zwłaszcza terapeutów, lekarzy, ratowników medycznych czy nauczycieli. Autorka, Babette Rothschild, zwraca uwagę na paradoksalną sytuację, w której osoby pomagające innym często zapominają o własnym dobrostanie.
Główne wątki książki:
- Zmęczenie współczuciem i trauma zastępcza: Rothschild szczegółowo opisuje te zjawiska, wyjaśniając, jak nadmierna empatia i stałe obcowanie z cierpieniem (ale też innymi emocjami) innych może prowadzić do wyczerpania emocjonalnego i psychicznego u osób wspierających.
- Neurobiologiczne podstawy współodczuwania: Autorka przedstawia wyniki badań naukowych, które wyjaśniają, dlaczego nasz mózg reaguje na cierpienie innych tak, jakby dotyczyło ono nas samych.
- Narzędzia do ochrony własnego dobrostanu: Książka zawiera praktyczne wskazówki, jak dbać o siebie, wyznaczać granice w relacjach z innymi oraz jak umiejętnie gospodarować własną empatią. Rothschild proponuje szereg ćwiczeń i strategii, które pomagają regulować autonomiczny układ nerwowy i radzić sobie ze stresem.
- Ważność relacji międzyludzkich: Autorka podkreśla, że silne relacje z innymi są kluczowe dla utrzymania dobrego samopoczucia. Książka zawiera wskazówki, jak budować i pielęgnować takie relacje.
Po jej przeczytaniu i na bazie doświadczeń własnych i znajomych po fachu uznałam, że również zawody wszystkich pracujących z głosami innych mogą skorzystać z tej treści, bo okazało się, że na szczęście istnieje wiele narzędzi i strategii, które mogą pomóc w jego zapobieganiu i radzeniu sobie z uporczywymi objawami.
Specyfika pracy osób pracujących z głosami innych i czynniki ryzyka wypalenia i zmęczenia współczuciem.
Osoby pracujące z Głosem to wachlarz różnych zawodów, których szczegółowa specyfika jest inna (inna praca logopedy, a inna trenera głosu czy nauczyciela śpiewu…). Jednak jest część aspektów, które często są wspólne i mogą przyczyniać się do wypalenia i zmęczenia współczuciem. Na przykład.:
- Emocjonalna intymność: często tworzymy bliskie relacje ze swoimi uczniami/pacjentami/klientami, dzieląc się z nimi osobistymi doświadczeniami i wiedzą. Ta intymność może być zarówno satysfakcjonująca, jak i obciążająca emocjonalnie.
- Zaangażowanie emocjonalne i fizyczne: pomaganie i oferowanie wsparcia również poza czasem spotkań.
- Ciągła adaptacja: musimy być w stanie dostosować swoje metody pracy do indywidualnych potrzeb każdej osoby, co wymaga ciągłej elastyczności i kreatywności.
- Wysokie oczekiwania co do efektów treningów/zajęć/spotkań/konsultacji, co może prowadzić do poczucia presji i odpowiedzialności.
- Porównania: często porównujemy swoje osiągnięcia z innymi, co może prowadzić do poczucia nieadekwatności i niekompetencji.
- Często zmienne godziny i czas pracy, co nie ułatwia organizacji zarówno pracy, jak i życia poza nią.
- Często niestabilność zatrudnienia.
- Niestawianie granic (brak zasad współpracy i swojej dostępności dla innych).
Zapobieganie wypaleniu wśród osób pracujących z Głosem.
We „Wsparciu dla wspierających” Babette Rothschild przedstawia techniki, narzędzia i strategie, które mogą pomóc osobom wspierającym innych w radzeniu sobie z obciążeniem emocjonalnym. Oto niektóre z nich. Podstawowe narzędzia do ochrony własnego dobrostanu to:
- Samopielęgnacja
- Ustalanie granic
- Techniki oddechowe i relaksacyjne
- Superwizja i wsparcie grupowe
- Refleksja nad emocjami
- Tworzenie przestrzeni na odpoczynek
- Osobisty regulator empatii
1. Samopielęgnacja
Podkreślajmy znaczenie dbania o siebie. Normalizujmy robienie tego. Samodbanie to nie tylko kąpiel z bąbelkami, ale również rozwój osobisty w trudnych dla nas obszarach. Powszechnie zaleca się regularne praktykowanie działań, które przynoszą radość czy satysfakcję. Ważne jest też dbanie o zdrowie ogólne: sen, odżywianie, badania profilaktyczne, aktywność fizyczną, aktywności relaksacyjne i rekreacyjne, aktywność intelektualną, zdrowie psychiczne, relacje. Szczegółowo piszę o tym tutaj – > Higiena Głosu w Pigule w rozdziale Samodbanie i styl życia.
Istotne również jest dbanie o swój rozwój zawodowy. Inwestuj w swój rozwój zawodowy, aby czuć się spełnionym, zmotywowanym i kompetentnym. Mogą to być np. warsztaty, kursy, konsultacje ze spcjalistami, seminaria, konferencje, edukacja własna czy darmowa!
2. Ustalanie granic
Ważne jest, aby jasno określić granice dotyczące wsparcia, które oferujemy innym. To pomaga zapobiegać wypaleniu i pozwala na bardziej zrównoważoną pomoc.
Zastanów się, ile czasu i energii możesz poświęcić innym, a ile potrzebujesz dla siebie. Komunikuj to jasno osobom, które wspierasz. Jeśli więc jakiś mail lub wiadomość po godzinach pracy może poczekać – niech poczeka. Jeśli jestem umówiona z uczniami, że piszą do mnie z głosowym emergency – to dlatego, że wyraziłam na to zgodę i wiedzą, że jeśli będę dostępna, to postaram się im pomóc. Określ jasno, co jest w zakresie Twoich obowiązków, a co wykracza poza nie.
Naucz się mówić „nie”, gdy czujesz, że jesteś przeciążonx. To umiejętność, która pozwala zachować równowagę między pomocą a dbaniem o siebie. Szczególnie jeśli chodzi o branie na siebie większej ilości zajęć. Nie zapominajmy, że poza zajęciami/konsultacjami/lekcjami pracujemy pomiędzy nimi spędzając czas na przygotowaniach, planowaniu, edukacji własnej i swoich treningach – to dużo, a uczniowie tego nie widzą!
I koniecznie wyznacz czas na odpoczynek i aktywności poza pracą. (patrz wyżej)
3. Techniki oddechowe i relaksacyjne
Rothschild zaleca wykorzystanie technik oddechowych, takich jak głębokie oddychanie czy ćwiczenia uważności, aby zredukować stres i poprawić samopoczucie. Technik jest całe dzikie mnóstwo. Warto szukać takich dla siebie. Ja pisałam o niektórych tutaj w rozdziale Wybrane strategie pracy z lękiem.
4. Superwizja i wsparcie grupowe
Uczestnictwo w grupach wsparcia lub superwizji może być cenne, ponieważ pozwala na dzielenie się doświadczeniami i uczuciami z innymi, co zmniejsza poczucie izolacji. Dołącz do grup, w których możesz dzielić się swoimi doświadczeniami z innymi, którzy przeżywają podobne sytuacje. To ważne dla poczucia przynależności i zmniejszenia izolacji. Pomocne mogą być również regularne spotkania z mentorem lub terapeutą, które pozwalają na omówienie trudnych sytuacji i uczuć związanych z pracą z innymi. Superwizja nie jest praktykowana w pedagogice wokalnej zbyt często, (często podobną rolę spełnia mentoring) a uważam, że to bardzo efektywne narzędzie w pracy nauczycielskiej. To przestrzeń, by dzielić się przemyśleniami, pomysłami wątpliwościami.
5. Refleksja nad emocjami
Bardzo wartościową strategią jest również regularna refleksja nad własnymi emocjami i reakcjami. Poświęć chwilę na zapisanie swoich emocji i reakcji po interakcjach z innymi. Bez oceny i bez cenzury. To pomoże Ci zrozumieć, co wpływa na Twoje samopoczucie. Zastanów się również, dlaczego reagujesz w określony sposób i co możesz zrobić, aby lepiej zarządzać swoimi emocjami w przyszłości.
Zrozumienie własnych uczuć pozwala lepiej zarządzać stresem i codziennym obciążeniem. Tak samo, jak temat emocji jest ważny, potrafi być też dla wielu z nas trudny. Więc jeśli nie czujesz się zbyt biegłx w temacie, to tym pisałam tutaj -> Emocje w pracy z Głosem
6. Tworzenie przestrzeni na odpoczynek
Regularnie rezerwuj czas na odpoczynek, nawet jeśli to tylko kilka minut dziennie, aby odciąć się od obowiązków. Nie czekaj na czas wolny – ZAPLANUJ czas wolny. Formę odpoczynku dopasuj do swoich możliwości i preferencji. Być może warto stworzyć w swoim otoczeniu miejsce, które kojarzy Ci się z relaksem – może to być kącik do czytania lub strefa medytacyjna. Fajnie również wyznaczyć sobie czas, w którym odłączasz się od urządzeń elektronicznych na jakiś czas.
7. Koncepcja osobistego regulatora empatii
Babette Rothschild, autorka książki „Wsparcie dla wspierających”, wprowadza pojęcie osobistego regulatora empatii. Bardzo mi się to określenie spodobało i było to coś co zaczęłam intuicyjnie wdrażać jeszcze nie znając tego pojęcia. Jest to metafora opisująca umiejętność świadomego dostosowywania poziomu empatii do sytuacji i własnych potrzeb. Dzięki temu możemy uniknąć wyczerpania emocjonalnego i lepiej zarządzać swoją energią. Wyobraźmy sobie, że nasza empatia działa jak kran: możemy zwiększyć lub zmniejszyć jej natężenie w zależności od tego, co jest dla nas najbardziej odpowiednie w danej chwili.
Dlaczego jest to ważne?
Nadmierna empatia, zwłaszcza w zawodach pomagających i artystycznych, może prowadzić do wyczerpania emocjonalnego. Osobisty regulator pozwala nam uniknąć tego zjawiska chroniąc naszą energię psychiczną, pomaga nam tym samym uchronić się od wypalenia zawodowego. Dzięki umiejętności dostosowania poziomu empatii możemy lepiej dostosować się do potrzeb naszych klientów, pacjentów, uczniów, podopiecznych. Zbyt niska empatia może utrudnić budowanie relacji, natomiast zbyt wysoka może prowadzić do przejmowania cudzych problemów. Ponadto osobisty regulator empatii pozwala nam utrzymać zdrowe granice między sobą a innymi. Dzięki temu nie pozwalamy, aby emocje innych osób całkowicie nas pochłonęły.
Jak działa osobisty regulator empatii?
- Świadomość: Pierwszym krokiem jest zauważenie, kiedy nasze emocje są szczególnie silnie pobudzane przez sytuację lub rozmowę. W czasie konsultacji bądź uważny na to, jak reaguje Twoje ciało i umysł na osobę przed Tobą.
- Ocena: Następnie oceniamy, czy poziom naszej empatii jest odpowiedni do sytuacji. Czy jesteśmy zbyt zaangażowani emocjonalnie, czy może zbyt zdystansowani? Warto dać sobie czas na naukę tej umiejętności i popełnianie błędów.
- Regulacja: Jeśli nasz poziom empatii jest zbyt wysoki lub zbyt niski, podejmujemy świadomą decyzję o jego zmianie. Możemy to zrobić na przykład poprzez głębokie oddychanie, wizualizację lub zmianę pozycji ciała.
Przykładowo w trakcie rozmowy z podopiecznym w kryzysie możemy potrzebować zwiększyć naszą empatię, aby zapewnić tej osobie poczucie zrozumienia i wsparcia.
Jednak w czasie pracy z trudnymi klientami, którzy są np. agresywni lub manipulujący, możemy potrzebować zmniejszyć naszą empatię, aby utrzymać zdrowe granice.
Ćwiczenia rozwijające osobisty regulator empatii:
- Uważność: Regularna praktyka uważności np. w ramach medytacji pomaga w zwiększeniu świadomości własnych emocji i sygnałów ze swojego układu nerwowego (takich jak swój oddech, napięcia w ciele, tętno, zmiany temperatury ciała, pozycja ciała schematy myślenia, przekonania). W ulepszaniu tej umiejętności szczególnie pomagają nam ćwiczenia uważności. O tym ja słuchać swojego ciała w pracy z Głosem pisałam tutaj
- Dziennik emocji: Prowadzenie dziennika, w którym opisujemy swoje reakcje na różne sytuacje, pozwala lepiej zrozumieć własne wzorce.
- Odróżnianie reakcji automatycznej od racjonalnego myślenia (superwizja wewnętrzna)
- Rozwój umiejętności komunikacyjnych: Aktywne słuchanie, empatyczna komunikacja i asertywność to umiejętności, które pomagają w lepszym zarządzaniu relacjami z innymi. Również praca z dialogiem wewnętrznym, więc komunikacji z samym sobą. O tym poczytacie więcej tutaj – > Słowa mają moc, o komunikacji w pracy z Głosem
- Praca z terapeutą: Terapia może być pomocna w przypadku osób, które mają trudności z zauważeniem, rozpoznawaniem czy regulacją swoich emocji.
Osobisty regulator empatii to cenne narzędzie, które pozwala nam lepiej radzić sobie z emocjami własnymi i innych. Dzięki niemu możemy budować bardziej satysfakcjonujące relacje, zarówno zawodowe, jak i osobiste. I przyznam Wam szczerze, jako osobie wysoko empatycznej taki „regulator” robi bardzo dużą różnicę w jakości mojej pracy i życia. To było coś, czego potrzebowałam dla siebie mimo całej swojej dotychczasowej edukacji.
Wymienione powyżej narzędzia i strategie to tylko garść spośród tych, na które zwraca uwagę Babette w swojej książce, szczególnie ważne dla nas są te pomagające rozpoznawać w trakcie sytuacji reakcji ze swojego ciała i łączenia ich ze stanami układu nerwowego w czasie rzeczywistym. Jest tam wiele praktycznych wskazówek. Wszystkich bardziej ciekawych tematów odsyłam do tej lektury!
Zakończenie
Czy robienie tego, co kocham może męczyć czy wypalić? Tak.
Czy to koniec świata i nie ma ratunku? Na szczęście nie! 🙂
Ochrona przed wypaleniem zawodowym i zmęczeniem współczuciem wymaga kompleksowego podejścia, które obejmuje zarówno aspekty zawodowe, jak i osobiste. Im wcześniej podejmiesz działania, tym większa szansa na powrót do satysfakcji z życia.
To normalne, że rzeczy się zmieniają. Te zmiany pomagają nam aktualizować w sobie to, czego chcemy i potrzebujemy w danym czasie w swoim życiu.
Metafora, że szklanka dla niektórych jest do połowy pełna, a dla niektórych do połowy pusta, jest stara jak świat, tak samo jak to, że z pustego nikomu nie nalejemy. Mimo tych mądrości również współcześnie musimy sobie nieustannie przypominać o tym, że dbanie o siebie jest równie ważne, jak pomaganie innym. Priorytetyzujmy poznawianie siebie i dolewanie do naszych własnych kubeczków, żeby zawsze było co rozlewać innym 😉 By móc wciąż dawać z siebie nie tracąc siebie, you know?
Tego nam wszystkim życzę! <3
📣Dajcie Głos w komentarzu i napiszcie co myślicie 📣
Dziękuję za poświęcony czas, kochani Głosoholicy i do następnego!
Pani od Głosu
Głodni tematów związanych z Głosem?
Zachęcam do śledzenia mnie na:
www.paniodglosu.pl
Facebook Pani od Głosu
Instagram @panidoglosu
2 komentarze
Marta · 6 grudnia 2024 o 23:15
Dziękuję Ola za ten artykuł!❤️
Pani od Głosu · 7 grudnia 2024 o 08:13
Dziękuję, że przeczytałaś 💜