Higiena Głosu w pigule 💊 

Opublikowane przez Pani od Głosu w dniu

Spis treści

  1. Wstęp
  2. Po pierwsze profilaktyka
  3. Słuchanie, obserwowanie, reagowanie
  4. Środowisko pracy
  5. Samodbanie i styl życia
  6. Praca Głosem
  7. Kiedy do specjalisty?
  8. Nic nie dzieje się nagle
  9. Dbam o siebie tylko wtedy, gdy jest źle
  10. Zakończenie
  11. Źródła i materiały

Wstęp

Niby temat higieny głosu wydawał mi się dość oklepany, jednak wciąż dostaję wiele zapytań dotyczących tych kwestii i obserwuję jak bardzo zarówno amatorzy, ale niestety również i zawodowcy pracy z Głosem nie mają pojęcia jak mogą zadbać o swoje podręczne narzędzie do wyrażania siebie, nie tylko na co dzień, ale także w okresach wzmożonej jego aktywności (przygotowanie do egzaminów, koncertów, nagrań, przesłuchań, prezentacji… ). 

Często o higienie głosu mówi się w pigułce, w dużym skrócie. To, co ja zamierzam Wam wyłożyć, to PIGUŁA informacji, którą mam nadzieję, przełknięcie gładko przez wasze rozluźnione gardziele, a aspekty wymienione w tym wpisie zostaną z Wami na długo nie tylko w teorii, a w praktyce. 

Niezależnie czy jesteś nauczycielem, trenerem głosu, wokalistą, screamerem, menadżerem, mówcą, aktorem, lektorem, wykładowcą czy przeciętnym Kowalskim – posługujesz się głosem na co dzień do komunikacji i wyrażania siebie. Choć niektórzy ze względu na zawód eksploatują swój instrument ponadprzeciętnie, to temat higieny pracy z głosem dotyczy w różnym stopniu każdego niezależnie od profesji. Długotrwałe przeciążanie krtani niesie za sobą często przykre w skutkach dolegliwości czy zaburzenia, które w konsekwencji mogą przyczynić się do bezpowrotnych zmian i uszkodzeń naszego instrumentu. A tego byśmy nie chcieli, prawda?

Po pierwsze profilaktyka

W zapobieganiu problemów z głosem najważniejsza jest profilaktyka. Choć informacja ta nie jest wcale odkrywcza, uznaję, że tak ważne rzeczy należy powtarzać wielokrotnie, by były utrwalane i wprowadzane w życie.
Nasz instrument jest ukryty w misternym labiryncie mięśni, tkanek i nerwów. Jakość naszego głosu zależy od tak wielu czynników, bo zależy od kondycji wszystkich układów naszego ciała i każdego zakamarka umysłu, które są bardzo złożone. Wystarczy, że zmieni się nasz nastrój, gospodarka hormonalna, napięcie mięśniowe, przekonanie, myśl, zachowanie lub emocje… i zmienia się nasz Głos. Jednak to nie znaczy, że nie ma sposobów na to, bym się z nim komunikować i wychodzić naprzeciw jego potrzebom.

Słuchanie, obserwowanie, reagowanie. 

Im lepiej znamy swoje ciało i umysł tym lepiej radzimy sobie z różnorodnością warunków i sytuacji w jakich nasz głos się znajdzie. Łatwiej nam wtedy poznać,  zrozumieć i pracować nad jego słabościami, łatwiej też wykorzystywać jego mocne strony. To tak, jak w każdej dobrej relacji – kluczem do sukcesu jest dobra komunikacja – słuchanie, obserwowanie i reagowanie. Ze względu na obszerność tematu higieny głosu, by nieco go uporządkować, podzieliłam go na trzy kategorie: środowisko pracy, samodbanie i styl życia, praca Głosem.

Środowisko pracy

Zacznijmy od rzeczy zewnętrznych, czyli od warunków, które warto sobie zapewnić przy pracy Głosem. 
Podczas znacznego wysiłku głosowego potrafimy wdychać 3 – 4 razy więcej powietrza niż przy spokojnym oddychaniu. Wówczas fizjologiczne oddychanie przez nos zostaje zastąpione w znacznej mierze oddychaniem przez usta. W związku z tym powietrze zewnętrzne nie zostaje ogrzane, oczyszczone i nawilżone, co prowadzi do nadmiernego wysychania błony śluzowej gardła i krtani. Powietrze to paliwo dla głosu, więc jego jakość i dbanie o błonę śluzową będą dla nas szczególnie ważne. Co o tym decyduje?

  • optymalna temperatura powietrza  – przyjmuje się 18-21 stopni Celsjusza jako uniwersalny komfort cieplny, ale ja zdecydowanie lepiej czuję się w nieco wyższej temperaturze i taką staram się utrzymać w swojej pracowni. Wybierz swoją unikając skrajności. W przypadku koncertów, (szczególnie tych plenerowych) warto zadbać o swój komfort cieplny będąc gotowym na różne warunki pogodowe (dodatkowe nakrycie, chustka, możliwość zrzucenia części garderoby). Pierwsza zasada i harcerza i wokalisty to być przygotowanym
  • optymalna wilgotność powietrza – przyjmuje się, że optimum leży w okolicach 40-60% wilgotności, ale warto wypróbowywać różne warianty w tych widełkach korzystając z nawilżaczy powietrza, co z własnego doświadczenia bardzo polecam. Poziom wilgotności powietrza jest uzależniony przede wszystkim od temperatury panującej w danym pomieszczeniu. Dlatego też im cieplej w pomieszczeniu tym wilgotność powinna być bliższa dolnym wartościom 45-55% i odwrotnie — jeśli w pomieszczeniu jest chłodno, wówczas wartość optymalna może znajdować się w granicach 60%.
  • możliwie minimalne zapylenie – w czasie mówienia nauczyciel chcąc nie chcąc często nabiera powietrze przez usta omijając jamę nosa. Jedną z zasadniczych funkcji jam nosa jest oczyszczanie wdychanego powietrza z pyłów (cząstek) o średnicy 5 μm i większej. Cząstki o rozmiarach poniżej 5 μm mogą docierać nawet do pęcherzyków płucnych. Szkodliwość zapylenia polega na jego drażniącym i alergizującym działaniu na błonę śluzową dróg oddechowych (w tym krtani), co szczególnie niekorzystnie wpływa na narząd głosu poddany dużemu obciążeniu. Warto ten stan neutralizować dbając o regularne odkurzanie i generalne utrzymywanie czystości w miejscu swojej pracy. Dużym wsparciem w utrzymaniu minimalnego zapylenia jest obecność oczyszczacza powietrza.
  • ruch powietrza – dbaj o wietrzenie pomieszczeń, by powietrze było wymieniane intensywnie, choćby krótko, ale regularnie. Unikaj przebywania w przeciągu.

Są również czynniki środowiskowe niezwiązane z jakością powietrza, które pozytywnie wpływają na pracę głosem. A są to:

  • wygodne i ergonomiczne stanowisko pracy (ja osobiście korzystam z trzech siedzisk w rotacji w ciągu dnia – piłka gimnastyczna, krzesło typu “siodło” i krzesło biurowe), ważna jest również odpowiednia wysokość biurka/pianina, by zachować możliwie ergonomiczną postawę ciała, a także odpowiednie usytuowanie – by mieć możliwość patrzenia głównie na wprost ucznia lub w ekran monitora, a nie np. wiecznie pod kątem, w jedną stronę…

Dbając o prawidłowy mikroklimat i warunki pomieszczenia, w którym się znajdujesz, zapewniasz swojemu głosowi optymalne warunki do długiej pracy.

Samodbanie i styl życia

Nasze postępowanie w życiu codziennym może wpływać stymulująco lub destrukcyjnie na wydolność psychofizyczną, w tym na nasz głos. Jednym z ważniejszych elementów higieny osobistej jest codzienny tryb życia. W końcu mamy nasz instrument w sobie, więc wszystko ma na niego mniejszy lub większy wpływ. W rytmie dobowym warto uwzględnić czas na:

  • pracę – warto ustalić swój grafik według swoich możliwości psychicznych oraz fizycznych i dbać o zachowanie tych granic. Szczególnie nauczyciele śpiewu są winni brania na siebie nieziemskiej ilości godzin, bez przerw na cokolwiek. Osobiście z racji tendencji do pracoholizmu zawarłam ze sobą umowę, że uczę tylko określoną ilość osób dziennie, poświęcam konkretny czas, by przygotować się do zajęć, planuję swoje przerwy i dzielę zajęcia na bloki, by jeszcze regenerować się w ciągu dnia. Wraz ze zdobywanym doświadczeniem poznałam swoje możliwości i wiem ile energii, zaangażowania i koncentracji wkładam w każde zajęcia, by móc zachować wysoki poziom jakości swojej pracy. Raz rehabilitując, raz growlując, a tuż po tym śpiewając jazz. Staram się dbać o czas swojej pracy i go nie przekraczać. Co oczywiście nie oznacza, że zawsze mi się udaje – jednak staram się by udawało mi się jak najczęściej 😉

Jeśli nie masz takiego przywileju, żeby móc ustalać swoją organizację pracy to na ile to jest możliwe, zadbaj o zaplanowanie swojej pracy, w tym i przerw dostosowanych do swoich potrzeb. W mojej opinii to bardzo ważne, by uniknąć chronicznego przemęczenia i wypalenia zawodowego. Niezależnie na jakich warunkach pracujesz – zarządzaj sam swoimi zasobami i energią, bo ta jest ograniczona. Z pustego nie nalejesz.  

  • odpowiednie dla siebie odżywianie uwzględniające potrzeby indywidualne Twojego organizmu dopasowane do twojego stylu życia. Dla każdego będzie to wyglądać inaczej – to normalne. Jednak szczególnie w trudne dni zatroszcz się o to by mieć przy sobie w pracy przekąskę, gdy życie zmienia nasze plany 😉. Nie na nic gorszego jak praca Głosem na głodniaka – przynajmniej dla mnie 😉
  • nawodnienie – przyjmuje się, że optymalnie powinno się pić około 8 szklanek szklanek napojów bezkofeinowych, bezalkoholowych i niegazowanych dziennie. Czytając między wierszami – najlepiej wody. Oczywiście można pić również te inne, ale z umiarem, w zależności od indywidualnych sytuacji. Przykładowo – kofeina ma właściwości odwadniające, ale dopiero w konkretnych ilościach, więc spokojnie poranna kawka wchodzi w grę. W innej sytuacji jest osoba, która cierpi na refluks. Ta musi na tego typu trunki zdecydowanie bardziej uważać i konsultować swoją dietę ze specjalistą. 
  • sen – każdy potrzebuje innej dawki snu, na różnych etapach swojego życia, jednak długofalowo warto dbać o 6-9h dobrej jakości snu w dogodnych dla siebie warunkach.
  • rozrywka/relaks/odpoczynek (aktywny lub pasywny) – cokolwiek Wam daje radość i odprężenie. Osobiście lubię czytać książki, oglądać filmy o muzyce, makijażu i jedzeniu, grać na konsoli, leżeć na macie do akupresury, medytować, spędzać czas z bliskimi lub edukować się na tematy związane pośrednio i bezpośrednio z Głosem (naprawdę! to moje hobby!). Jeśli macie z tym problem, warto planować odpoczynek i wpisać go w swój rozkład dnia.
  • aktywność fizyczna (spontaniczna, treningowa) – poranna gimnastyka? rower? joga? spacer? siłownia? stretching? Aktywna zabawa z dziećmi? Cokolwiek lubisz, byleby wpisać to w swoją przestrzeń. U mnie dzień zaczyna się od różnorodnego ruchu w domowych warunkach. To mój rytuał, który mi służy, ale Tobie nie musi. Pamiętaj, że tego ruchu nie musi być dużo, by było dobrze – musi BYĆ i to z przyjemnością(!), by było dobrze. Dostosuj swoją aktywność do swoich możliwości i zainteresowań.
  • unikanie używek – moi podopieczni to głównie osoby dorosłe i kiedy pojawia się temat jakichkolwiek używek, zaznaczam, że tak samo jak nie będę im mówiła jak mają żyć i nie będę oceniać ich wyborów, to będę opowiadała o wpływie jaki używki wszelkiego rodzaju mają na głos, bo ta świadomość jest niezbędna, by ocenić swoje możliwości rozwoju. Oczywiście otwarcie nie polecam, ale także proszę o szczerość – jak wiem co przetoczyło się przez dane ciało, nie panikuję od razu, gdy słyszę niepokojące zmiany w głosie podopiecznego, ale obserwuję bacznie i odsyłam do specjalistów w razie potrzeby. Jeśli mam na pokładzie nałogowych palaczy, proszę o niepalenie chociaż przed zajęciami dla komfortu naszej wspólnej pracy (inna sytuacja w krtani i przyjemniejsza woń w pracowni).
  • dbanie o swoje zdrowie psychiczne – edukuj się w tym zakresie, spędzaj czas z bliskimi, pielęgnuj wspierające przekonania, szukaj wartościowych i inspirujących dla siebie treści, praktykuj uważność, wdzięczność, wyrażaj emocje w sposób, który nie krzywdzi innych (rysunek? śpiew? taniec? pisanie? prace manualne?), pogłębiaj relacje z samym sobą i z innymi, pracuj ze swoimi myślami i emocjami, korzystaj z usług psychoterapeutów, psychiatrów, jeśli są aspekty zdrowia psychicznego, w których potrzebujesz pomocy. To ważne.
    Poza zaburzeniami głosu, które są organiczne, bardzo wiele ma swoje podłoże w psychice (zaburzenia psychogenne), a nie tylko z powodu nieoptymalnie używanego fizycznie aparatu mowy (zaburzenia czynnościowe).Nie zapominajmy o istotności wpływu kondycji psychicznej na kondycję głosu zarówno krótko- jak i długofalowo.

  • badania profilaktyczne, aby monitorować swój ogólny stan zdrowia co najmniej raz w roku.

Kolejność tych czynników jest losowa i w mojej opinii każdy z nich jest tak samo ważny. 

Praca Głosem

Skoro mamy już uporządkowaną przestrzeń swojej pracy i tryb życia, możemy przejść do higieny pracy z głosem w trakcie… właściwej pracy głosem. W kontekście tematu warto wyrobić nawyki dbania o:

  • postawę Twojego ciała w trakcie siedzenia, stania czy leżenia, która będzie zarówno ergonomiczna jak i wygodna (w razie wątpliwości skonsultuj się fizjoterapeutą bądź osteopatą).
  • jakość oddechu – dbaj o swobodne oddychanie, torem oddechowym dopasowanym do sytuacji, jednak głównie torem dolnożebrowym/przeponowym i praktykowanie appoggio (świadome zwolnienie fazy wydechowej przez osobę śpiewającą za pomocą kontrolowanego napięcia mięśni oddechowych).
  • jakość fonacji niezależnie czy mówisz, czy śpiewasz, czy krzyczysz (wyrażasz się swoim głosem przy pomocy fonacji ekstremalnej). Szczególnie zwracając uwagę na miękkie onsety, stosując zasadę “jedna fraza – jeden wydech”, legato (tak, growlując też się da).
  • mówienie na naturalnej wysokości swojego głosu w umiarkowanych tempie i natężeniu. Oczywiście, sama będąc osobą dość ekspresyjną osobą wiem, że nie da się tak zawsze, ale można odnaleźć złoty środek i do tego zachęcam. Tip Pani od Głosu – napisz sobie kolorową karteczkę w zasięgu wzroku która przypomni Ci o tym, by po przypływie ekscytacji znów mówić mniej, wolniej, łagodniej. Moja jest ostro pomarańczowa, leży na pianinie i jest na niej napisane „Cśśś… 💜”. Pomaga!
  • artykulację – funkcjonalną pracę języka, warg, podniebienia miękkiego, swobodną pracę żuchwy.

Więcej o oddechu, fonacji i artykulacji znajdziesz tu -> Jak działa Głos?

  • rozgrzewkę (warm up) przed i wyciszenie (cool down) po wysiłku głosowym. W tym wypadku bardzo dobrze sprawdzają się różnorodne ćwiczenia SOVT, straw phonation (fonacja przez słomkę), Lax Vox, (napisałam o nich osobny wpis: Ćwiczenia SOVT- moda czy konieczność? ) wybrane ćwiczenia Flow Phonation lub inne ulubione, łagodne ćwiczenia wokalne. Nawet kilka minut potrafi zrobić wielką różnicę w dłuższej perspektywie. Na koniec długiego dnia pracy poza ćwiczeniami dobrze sprawdza mi się nebulizacja roztworem soli fizjologicznej.
    (Rozbudowany artykuł na temat tego jak przygotować się do wyzwań głosowych wraz z materiałami do ćwiczeń znajdziesz tu-> Rozgrzewka a trening, czyli jak przygotowywać się do wyzwań głosowych)

  • picie wody, nie tylko w ciągu dnia, ale również popijanie w czasie pracy głosem.

  • edukację – im więcej o głosie wiemy, tym lepiej go rozumiemy, tym lepiej o niego dbamy. Kropka. #learningneverends

  • własny trening głosu – regularny, samodzielny i/lub z nauczycielem/mentorem, by poszerzać swoją świadomość i sprawność w operowaniu głosem. Dostosowanie ćwiczeń do samopoczucia i kondycji psychofizycznej danego dnia.

  • obserwowanie i reagowanie na swoje napięcia, np. jeśli czujesz i zauważysz napięcia w szyi – porozciągaj się kilka chwil, zareaguj nie ignoruj.

  • odpoczynek twojego głosu, gdy jest przemęczony lub gdy przechodzisz infekcję. Milczenie jest złotem, jednak bez przesady. Unikaj szeptu, ale o ile możesz, ogranicz komunikację do minimum, a jeśli już absolutnie musisz pracować głosem, rób to łagodnie. Jednak kiedy to tylko będzie możliwe i nie ma przeciwwskazań lekarskich, rozpocznij rehabilitację głosu pod okiem doświadczonego nauczyciela lub samodzielnie po konsultacji z takim specjalistą, by sprawniej wrócić do formy.

  • unikanie używania głosu w hałaśliwych pomieszczeniach. To potrafi wykończyć po koncercie bardziej niż sam występ. Jeśli to możliwe skracajmy dystans między sobą, aby się komunikować w takich warunkach, by nie walczyć z decybelami.
  • unikanie odchrząkiwania i pokasływania. To fizycznie bardzo niekorzystne dla naszych fałd głosowych. O ile to możliwe, warto starać się tę potrzebę zniwelować popijając wodę, lub przełykając ślinę, jeśli już nie ma innej możliwości to starać się zrobić to jak najłagodniej. Jeśli taka potrzeba pojawia się często bez powodu lub z powodu częstych infekcji, należy skonsultować do z laryngologiem lub foniatrą (więcej o tym za chwilę)
  • przerwę po większym wysiłku głosowym.  Najlepsza technika nie pomoże, jeśli przeciążymy tkanki długotrwałym wysiłkiem. Jak każda część naszego ciała, również ta potrzebuje regeneracji po pracy, by nam służyć w pełnej krasie.

  • rozluźnienie nadmiernie napiętych mięśni w zależności od potrzeb (mięśni twarzy, szyi, ramion tułowia itd.).
  • badania profilaktyczne. Jeśli zauważysz niepokojące objawy w swoim głosie lub Twój nauczyciel Ci to zasugeruje – zgłoś się do specjalisty.

Kiedy do specjalisty?

Każdy szanujący się właściciel Głosu – szczególnie taki, który nim pracuje, powinien badać się profilaktycznie. Kontrola foniatryczna co najmniej raz na rok powinna być moim zdaniem obligatoryjna wśród takich osób. Warto dać sobie regularnie zajrzeć “pod maskę”, bo w ten sposób wiele symptomów da się wychwycić szybciej (nawet zanim będą słyszalne) i zareagować w porę.  Specjaliści, którzy najczęściej współpracują z trenerem głosu/wokalnym to m.in logopeda, foniatra, laryngolog, audiolog, osteopata, fizjoterapeuta, psychoterapeuta, dietetyk.

Zdarza się niestety, że nawet jak te niepokojące objawy słychać, to albo je ignorujemy lub bagatelizujemy (“od zawsze tak mam”,  “samo przejdzie”), albo odsuwamy w czasie (“nie mam teraz na to czasu”, “może kiedyś to zbadam”), albo faktycznie ich nie zauważamy, nie wiedząc, że były istotne (“a to ma taki wpływ na głos?”).

Jakie objawy powinny zwrócić naszą uwagę?

  • przewlekła lub częsta chrypka (nie ma czegoś takiego jak “chrypka z natury” bez zaburzenia, błagam idźcie zbadać jej przyczynę!) 
  • przewlekły lub częsty kaszel
  • przedłużające się podrażnienie lub uczucie drapania w gardle czy krtani
  • uczucie zatykania uszu
  • pogorszenie słyszenia
  • zaburzenia i/lub ból przy przełykaniu
  • pieczenie języka, niegojące się owrzodzenie i/lub białe lub czerwone plamy w jamie ustnej
  • zmiany na języku
  • zanikanie głosu
  • szumy uszne
  • nagła zmiana skali głosu
  • nagła zmiana barwy głosu
  • poczucie zwiększonego wysiłku przy fonacji czy to mówionej, czy śpiewanej,
  • nawykowe odchrząkiwanie
  • nagła niestabilność głosu
  • częste “łamanie się” głosu bez przyczyny
  • przesuszenie błony śluzowej, np z powodu alergii, refluksu, leków itp.
  • ból gardła
  • guz, zmiany na szyi
  • powiększone węzły chłonne
  • zatkany z jednej strony nos i/lub krwawienie z nosa
  • nawracające infekcje – w obrębie gardła, nosa, zatok ale i nie tylko!  
  • chroniczne napięcia, ból, kłucie w różnych częściach ciała,
  • zaburzenia snu lub odżywiania
  • nieradzenie sobie ze stresem, z emocjami

Jeżeli niepokojące Cię objawy trwają dłużej niż 3 tygodnie i/lub pojawiają się cyklicznie – warto odwiedzić specjalistę i wykonać diagnostykę. Oczywiście, jeżeli coś w Twoim ciele i umyśle Cię niepokoi, a nie zostało tutaj wymienione, to też nie wahaj się tego skonsultować. Zawsze lepiej dmuchać na zimne i zareagować lub po prostu dowiedzieć się o sobie czegoś nowego, by wiedzieć jak sobie z tym objawem u siebie radzić. 

Nic nie dzieje się nagle

Objawy przeciążeniowe w obszarze całego ciała mają swoje przyczyny. Czasem są one organiczne, czasem czynnościowe, a czasem psychogenne. Warto do nich dotrzeć, bo nie sztuką jest dać głosowi “odpocząć milczeniem” po wysiłku głosowym, by po kilku tygodniach wrócić do dawnego trybu życia i tych samych nawyków, które wykończyły twój instrument w pierwszej kolejności. Trzeba wyciągać wnioski, zmieniać nawyki i wprowadzać odpowiednie ćwiczenia, by nie popełniać już takich błędów.

Jakbym dostała złotówkę za każdym razem, gdy słyszę „a ja od zawsze tak mam”, albo „NIGDY tak nie miałem, więc skąd to się teraz NAGLE wzięło”… to byłabym bardzo bogata 😎

Wyjaśnijmy sobie coś. Jeśli chodzi o czynnościowe czy psychogenne dolegliwości bólowe/napięciowe – prawie nigdy nic się w ciele nie dzieje nagle. My po prostu często jesteśmy na tyle nieuważni na swoje ciało, że nie potrafimy reagować na pierwsze symptomy, albo tak już przyzwyczailiśmy się dyskomfortu, że zapomnieliśmy, że można czuć się inaczej – do momentu, kiedy pierwszy raz (czasami PO LATACH!) nie poczujemy ulgi przy pomocy ćwiczeń, zabiegów czy zmiany nawyków. Osobiście mam takie doświadczenia. Nie musisz godzić się na życie w dyskomforcie – no chyba, że tego chcesz… jednak wtedy – nie marudź na dolegliwości robiąc nic! Nie można mieć ciasteczka i zjeść ciasteczka. Jeśli to coś, na co możesz sobie pomóc to nie zwlekaj, nie szukaj wymówek- szukaj, pytaj, idź do specjalisty, zadbaj o siebie i żyj szczęśliwiej 😉


Dbam o siebie tylko wtedy, gdy jest źle

Nawet jeśli nic w danym momencie nam nie doskwiera, warto mieć swoje codzienne rutyny, które pomogą nam ten stan utrzymać, lub gdy zdarzy się coś co zaburzy nasza homeostazę (stan równowagi), pomoże nam szybciej wrócić do formy. Dlatego, jeżeli nie ma przeciwwskazań lekarskich, pielęgnuję w moich podopiecznych ideę rehabilitacji głosu, nawet w trakcie infekcji (dotyczy to tylko tych łagodnych!). Dzięki temu możemy zareagować i złagodzić jej wpływ na głos, pomożemy tkankom regenerować się szybciej i nie tracimy ukształtowanych nawyków. Poznajemy swój instrument w słabości i potrafimy czulej się nim zaopiekować. Nie odwołamy przecież koncertu dlatego, że mamy mały katar, albo trochę nas drapie w gardle… ale samo wzięcie leków nie pomoże, bo ciało wciąż jest w innej kondycji niż kiedy jest zdrowe. Trzeba się nim zaopiekować INACZEJ i warto o tym wiedzieć. 💪

Czasem nawet można nie wykonać ani jednego ćwiczenia angażującego krtań, a zareagować od strony ciała (korekta postawy, rozciąganie itp..) lub umysłu (emocje, przekonania, myśli) i już jest lepiej. Ten system naczyń połączonych reaguje nie tylko na duże bodźce w okolicach krtani. Za jednym napięciem w ciele jak domino może posypać się kaskada różnych gagatków utrudniający swobodną fonację, tak samo znajdując odpowiedni „punkt spustowy” jesteśmy w stanie jedną rozmową, techniką relaksacji czy ćwiczeniem emisyjnym rozwikłać wiele głosowych supełków. 

❗Oczywiście, jeśli infekcja jest potężna, a objawy intensywne i dotkliwie, wyraźnie utrudniające codzienne funkcjonowanie – rezygnujemy lub ograniczamy do minimum aktywności głosowe w tym rehabilitację póki objawy wyraźnie nie złagodnieją lub nie ustąpią całkowicie. Jednym z najczęstszych powodów „kontuzji” w obszarze krtani jest nadużywanie swojego głosu właśnie w czasie infekcji.

Zakończenie

Biorąc na tapet higienę głosu trzeba spojrzeć na sytuację z wielu stron – holistycznie, a właściwie głosoholistycznie 😉Choć tych elementów wydaje się dużo, z czasem jak każdy dobry nawyk zostają zautomatyzowane i już nie trzeba o nich aktywnie myśleć. 
Oczywiście nie trzeba spełniać wszystkich tych warunków, by dobrze dbać o higienę swojego głosu. Ten wpis ma jedynie stanowić inspirację, zwrócić wam uwagę na obszary, o których warto pomyśleć w kontekście opieki nad swoim głosem na co dzień nim pracując. Wystarczy, że będziecie o niego dbać wystarczająco dobrze i mówię to ja – ex perfekcjonistka.
Życzę Wam, by nawyk dbania o swój głos i higienę pracy z nim był wysoko na waszej liście priorytetów – niezależnie od tego, jak wygląda wasza codzienność i gdzie jesteście na swojej głosowej drodze.

📢Dajcie Głos w komentarzu i napiszcie co myślicie 📢
Dziękuję za poświęcony czas, kochani Głosoholicy i do następnego!
Pani od Głosu

Głodni tematów związanych z Głosem?
Zachęcam do śledzenia mnie na👩‍🎤:
www.paniodglosu.pl 
Facebook Pani od Głosu
Instagram @panidoglosu

💡Źródła i materiały:
https://whc.ifps.org.pl/2012/04/higiena-glosu/
https://optimum.pl/blog/dlaczego-warto-dbac-o-glos
https://optimum.pl/blog/styl-zycia-a-glos
https://optimum.pl/blog/skad-sie-biora-zaburzenia-glosu-jak-je-leczyc-i-do-jakiego-lekarza-sie-udac
https://www.ciop.pl/CIOPPortalWAR/appmanager/ciop/pl?_nfpb=true&_pageLabel=P30001831335539182278&html_tresc_root_id=300001817&html_tresc_id=300001837&html_klucz=19558&html_klucz_spis=
https://ncez.pzh.gov.pl/aktywnosc-fizyczna/nowe-zalecenia-who-dotyczace-aktywnosci-fizycznej/


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.